Friday 8 March 2013

Opera a oratorium

Krótko: oratorium to 'postna' opera.

Opera, ze swymi wydekoltowanymi primadonnami wdzięczącymi się do swych wybranków na tle barwnych scengorafii, nie była odpowiednim materiałem na okres pokuty i modlitwy. Toteż równolegle z operą, na przełomie XVI i XVII wieku, powstało oratorium - z orkiestrą, chórem i śpiewakami, ale bez kostiumów, sceny i akcji scenicznej - wszystko dzieje się w tekście. Brzmi nudno? Cóż, niestety często tak właśnie jest. Dodajmy do tego tematy - przeważnie religijne (chociaż zdarzały się inne, np. historyczne) i długości (kilkadziesiąt utworów w jednym ciągu) i można właściwie stwierdzić, że opera nie jest w sumie taka zła. 

Tak jednak jak wśród oper jest mnóstwo wspaniałych dzieł, tak i wśród oratoriów można znaleźć perełki, które słucha się z przyjemnością. Jedną z takich perełek jest "Hallelujah" z oratorium G.F. Haendla pt. "Mesjasz". Porywający motyw ukazujący radość ze zmartwychwstania Mesjasza i hołd Jego królewskiemu majestatowi jest jednym z nanbardziej popularnych utworów klasycznych na świecie. 
Ponoć podczas pierwszgo wykonania utworu w Londynie, tak bardzo wzruszył on króla angielskiego Grzegorza II, że wstał on, zmuszając tym samym całą resztę widowni do podążenia za jego przykładem. Od tamtej pory narody angielsko-języczne (i nie tylko) tradycyjnie wstają na czas trwania utworu.

Posłuchajmy...


Ciekawe? Nudne? Podziel się swoimi wrażeniami i pomóż w tworzeniu 'Muzyki (nie)poważnej'.

No comments:

Post a Comment